niedziela, 6 września 2015

"Pomiędzy miłością a zemstą" +18!! Sasuke x Juugo x Naruto

         Sasuke spędzał popołudnie jak zwykle u siebie w kryjówce. Odkąd opuścił Konohe zaczął się staczać. Zyskał status złoczyńcy. Jednak jak zawsze miał to w głębokim poważaniu. Pragnął zemsty, której nie mógłby ziścić pozostając wraz z przyjaciółmi. Kochał swojego przyjaciela Naruto. Strasznie za nim tęsknił. Brakowało mu jego ciała co noc... Pieprzyli się prawie codziennie, jednak teraz był bardzo samotny i niewyżyty.

Razem ze swoją nową drużyną odpoczywał po ciężkim treningu. Uchiha często się irytował. Pragnienie i pożądanie (tym bardziej skumulowane) strasznie mu dokuczało. Tego popołudnia BYŁ spokojny ale czuł potrzebę... Silniejszą niż dotychczas.

- Juugo... - po chwili milczenia nie usłyszał odpowiedzi. - Juugo!

Krzyczał jeszcze parę razy ale odpowiadało mu milczenie. Zdenerwowany wyszedł ze swojego pokoju do salonu, w którym znajdowała się reszta drużyny. Karin, Suigetsu oraz Juugo byli zafacynowani nowym przedmiotem. Sasuke podszedł do nich i szturchnął kumpla w plecy.

- Co chcesz, Sasuke? - spytał Juugo.

- Chciałem pogadać. Wołałem cię – odparł wkurzony Uchiha.

- To mów.

- Na osobności.

- Za chwilę.

- Teraz – wycedził przez zęby. Czarnooki poirytowany zachowaniem Juugo stał się bardziej impulsywny. Chwycił go za kołnierz i zaczął ciągnął go w stronę swojej sypialni. Zaskoczony jasnowłosy na początku nie protestował. Gdy zorientował się gdzie zmierzają i co go czeka zaczął bezsensowną szarpanine. Koniec końców wylądowali oboje w jednym pomieszczeniu. Sami...

- Co chcesz znowu?! - wrzasnął Juugo jak tylko Uchiha go puścił. Usiadł na łóżku i spojrzał na przyjaciela.

- Jak mówiłem, musimy pogadać... - odparł drapiąc się po głowie. Juugo już widział o co chodzi. Lekko zdezorientowany postanowił nie drażnić go bardziej. Wziął głęboki wdech, rozluźnił mięśnie i usiadł na fotelu po drugiej stronie pokoju.

- Mów, więc co chcesz... - napąknął pod nosem.

- Śpieszy ci się? - spytał drwiąco, próbując go sprowokować.

- Owszem, Sasuke – odparł spokojnym głosem. Spojrzał w stronę okna, za którym widać było nadchodzące ciemne chmury. Uchiha zaśmiał się pod nosem. Siedzieli chwilę w kompletnej ciszy. W głowie Sasuke pojawiły się sprośne myśli, a na twarzy pojawił się lekki rumieniec. Jasnowłosy od razu spostrzegł co się święci.

- Chciałeś pogadać...

- Wiem. Spokojnie – przerwał mu czarnowłosy. Wstał i ruszył w stronę brązowookiego. Stanął za jego plecami i oparł się o jego barki rękoma. Nagle do pokoju weszła Karin.

- Juugo! Chodź na... ch...chwilę – zamarła spoglądając w ich kierunku. W oczach Uchihy było widoczne pożądanie. Karin spaliła buraka i wybiegła z pokoju trzaskając drzwiami. Zarówno Sasuke jak i Juugo nie zareagowali na to co się wydarzyło.

- Co powiesz żebyśmy się trochę zabawili, co? - Głos Sasuke nabrał podniecającego tonu. Brązowookiemu zrobiło się duszno.

- Wiesz, Sasuke ja zawsze ale akurat dzisiaj...

Uchiha przejechał ręką po jego torsie i zatrzymał ją przy spodniach.

- Sasuke... - westchnął. Sasuke tylko się uśmiechnął i przybliżył usta do jego ucha. Polizał jego ucho. Usłyszał cichy jęk.

- He he... Podoba ci się, co? - zaśmiał się delikatnie.

- Sas...uke... Przestań... - próbował protestować choć wiedział, że czarnooki i tak zrobi co zechce.

- Spokojnie... Dzisiaj nic ci nie zrobie... - szepnął do ucha. - Zdejmij mi spodnie – rozkazał lekko zachrypiętym głosem. W głowie Juugo te słowa odbiły się echem. Zesztywniał. Sasuke chwycił jego dłoń, stanął przed nim i nakierował jego dłoń na swoje spodnie. Kiedy ręka wylądowała na jego przyrodzeniu, brązowooki poczuł wybrzuszenie. Jego męskość wskazywała na podniecenie, którego nie jest w stanie powstrzymać.

- No dalej... Zrób to, Juugo.

Jasnowłosy nic nie odpowiedział. Zrobił się szkarłatny. Niechętnie wykonał polecenie. Powoli rozpiął rozporek. Następnie zsunął z niego spodnie. Jego oczom ukazały się niebieskie bokserki przez, które był widoczny penis.

- Sasuke...ja...

- Zrób to – Rozkazał ponownie.

Niechętnie Juugo sięgnął do bokserek i zdjął je z Uchihy. Ten tylko głośno westchnął. Jego męskość stała prawie na baczność. Jasnowłosy nieśmiało wziął do ręki jego przyrodzenie. Powoli przesuwał ręką wzdłuż członka. Słyszał tylko ciche pojękiwanie przyjaciela.

Karin, która wcześniej ich widział pobiegła po Suigetsu i razem zaczęli podsłuchiwać przyjaciół pod drzwiami.

Sasuke wplótł palce we włosy Juugo. Przysunął jego głowę do przyrodzenia.

- Nie chce... - pisnął w miarę możliwości. Uchiha nie odpowiedział. Przysunął jego głowę jeszcze bliżej. Brązowooki przymuszony w końcu zaczął najpierw lizać penisa Sasuke, który wydawał z siebie coraz głośniejsze jęki. Juugo wziął do ust czubek przyrodzenia i zaczął ssać. Czarnowłosy wydał z siebie dość głośny jęk. Dociskał rękami głowę kompana, wpychając swojego członka w głąb jego ust. Juugo tylko głośno wypuścił powietrze, zamknął oczy i poddał się woli Sasuke. Parę minut później Uchiha doszedł w jego ustach. Ciepły, lepki płyn rozlał się w ustach brązowookiego. Sasuke głośno i przeciągle jęknął, zamykając oczy. Juugo odruchowo połknął słoną spermę. Uchiha uśmiechnął się, wyjął swoje przyrodzenie z ust towarzysza i sięgnął po bielizne i spodnie.

- Było aż tak źle? - spytał szyderczo.

Za drzwiami Karin i Suigetsu stali w osłupieniu. Po chwili wycofali się do salonu. Postanowili, że będą udawać, że nic się nie stało i nic nie słyszeli.

- Bardzo śmieszne... - odpowiedział poirytowany Juugo.

***dwa dni później***

Nad kryjówką świeciło słoneczko. Ciepły poranek to jest to co Sasuke lubi najbardziej. Wstał prawą nogą na śniadanie. Z pogardliwym uśmiechem wszedł do kuchni, w której aktualnie znajdowała się Karin wraz z Juugo.

-

cześć! - krzyknął spoglądając na Juugo, a zaraz potem na lodówkę. Juugo spojrzawszy na Uchihę zarumienił się przypominając sobie po raz kolejny to co dla niego zrobił.

- Hej... - mrunął pod nosem, ledwo było go słychać. Karin nic nie odpowiedziała. Przypatrywała się Sasuke. Pokręciła głową i tyle ją widziano w kuchni. Uchiha otworzył lodówkę i przeglądał jej zawartość, zastanawiając się co zjeść na śniadanie. Po chwili wyjął z niej swój ulubiony jogurt z kawałkami czekolady, usiadł naprzeciw brązowookiego.

- Już drugi dzień jesteś jakiś spięty i się nie odzywasz. Weź się wyluzuj! - szturchnął go nogą. Juugo tylko prychnął pod nosem i odwrócił wzrok, podpierając głowę o rękę na stole.

- Nie jestem spięty – odezwał się cicho, Sasuke ledwo usłyszał co kumpel mruknął pod nosem. Uśmiechnął się szeroko,otwierając jednocześnie jogurt.

- Może chcesz... Może masz ochotę na więcej, co? - spytał swoim aroganckim tonem. Blondyn zarumienił się ale nic nie odpowiedział. Na jego nieszczęście Sasuke i tak zrobiłby po swojemu. Uchiha zachichotał i dla własnej zabawy zaczął miziać swoją nogą nogę przyjaciela. Ten nawet nie protestował. Znosił wszystko ze stoickim spokojem... Do czas...

- Sasuke... - westchnął nieświadomie. Ich spojrzenia się spotkały. Do jasnowłosego doszło pożądanie

kumpla i zalała go fala ciepła.

- Możemy iść do mnie? - spytał. Juugo nie zaprotestował. Uchiha szybko dokończył jogurt po czym wstał. Podszedł do towarzysza i pociągał go za rękę.

- To chodź... Dzisiaj ja zrobię ci tą uprzejmość – uśmiechnął się. Juugo kiwnął głową i ruszył za Uchihą do jego sypialni. Znowu...

jak tylko weszli do pokoju brązowooki poczuł intensywny zapach Uchihy, którego nigdy nie czuł tak mocno. Poczuł jak jego męskość twardnieje. Wziął głęboki wdech i wypuścił cicho powietrze z ust.

- Usiądź na moim łóżku.

- Aloe ja... - Zawstydzony Juugo sam do końca nie wiedział co Sasuke dla niego zaplanował. Jednak posłusznie usiadł. Czarnowłosy uklęknął przed nim i oparł ręce na jego kolanach. Zaśmiał się podekscytowany i rozszerzył nogi przyjaciela by uzyskać lepszy dostęp. Następnie zaczął jedną ręką powoli głodzić jego przyrodzenie. Sprzymierzeniec ciężko oddychał i pojękiwał od czasu do czasu. Zamknął oczy i nawet się nie zdążył się zorientować jak Sasuke wsunął mu lewą rękę do spodni. Jęknął. Uchiha uśmiechnął się do siebie i chwycił jego przyrodzenie. Ręką, którą gładził penisa rozpiął rozporek od spodni i lekko je zsunął. Jasnowłosy westchnął i jednym okiem sprawdził co się dzieje. Uchiha z pożądaniem patrzył na penisa. Przybliżył się do krocza Juugo. Ręką przesówał wzdłuż członka. Najpierw powoli lewą ręką, co chwilę przyśpieszał i znów zwalniał ruchy ręki. Jego kompan jęczał, krzyczał, dyszał i płakał. (z nie do końca znanych powodów XD)

- Dobrze ci? - spytał wrednym tonem czarnowłosy. W odpowiedzi usłyszał tłamszony jęk. Sasuke Przygryzł wargę i objął przyrodzenie obiema rękoma i przyśpieszył tempo. Sam dyszał. Był podniecony do granic możliwości. Obaj już trochę spoceni meli podniesione ciśnienie...

- Sasuke, ja... - Urwał w połowie. Uchiha wiedział co chciał powiedzieć. Przyssał się do jego penisa. Juugo wrzasnął, gdy jego orgazm spowodował wytrysk spermy prosto w ustach Uchihy. Czarnooki połknął całość, wstał i spojrzał na leżącego na łóżku przyjaciela. Leżał rozpalony ze szkarłatnymi rumieńcami na twarzy, Spazmatycznie łapiąc powietrze. Sasuke oblizał usta. Z uśmiechem na twarzy stanął na łóżku na kolanach, okrakiem nad Juugo i nachylił się bliżej niego, kładąc ręce na materacu obok głowy przyjaciela, który z zamkniętymi oczamyzaciskał pięści na prześcieradle nadal próbując złapać oddech.

Nagle ich usta się spotkały. Juugo zesztywniał ale nie protestował. Sasuke rozchylił usta przyjaciela swoimi wargami. Delikatnie zaczął pogłębiać pocałunki. Ciche jęki i łapczywe oddechy co chwila przerywały namiętną wymianę śliny. (XD)

Nagle do pokoju wparowała Larin. Stanęła jak wryta. Nie chciała tego widzieć. Przez chwilę pomyślała o tym jak o koszmarze. Jej twarz stała się cała czerwona jak jej włosy.

- Sasuke?! - wrzasnął nie mogąc uwierzyć w to co się działo.

- Wydawało mi się, że zamykałem drzwi – szepnął czarnowłosy.

- Sasuke?! -powtórzyła. Nie czekał jednak na odpowiedź tylko wybiegła z pokoju...

- Okej... - odezwał się Juugo, musnął dłonią twarz Uchihy by zachęcić go do dalszej zabawy. Ten jednak nie miał już chęci...

- Przestań, Juugo... Innym razem dokończymy... - odrzekł cicho. Jego kompan zbladł. Nie do końca rozumiał dlaczego tak nagle mu się odechciało... ale podejrzewał w czym problem...

- A...ale d-dlaczego? - zajęknął się blondyn. Długo czekał na odpowiedź. Całe napięcie, które panowało w pokoju, zniknęło.

- ...Zaplanuje dla ciebie coś niezwykłego.. A teraz idź do siebie – odparł normalnym głosem. Wstał i ubrał się. Juugo zrobił to samo. Następnie wyszedł do siebie w ciszy.

Sasuke stanął pod oknem i zacisnął pięści z frustracji...

Na korytarzu stał Suigetsu wstrząśnięty opowieściami Karin. Jednak miała rację... Sasuke był GEJEM!

***dwie godziny później***

W salonie siedział Sasuke popijając kawę z mlekiem. Z korytarza obserwowali go Karin i Suigetsu. Zastanawiali się zacząć rozmowę. Oboje byli bardzo ciekawscy. Chcieli mieć pewność, że Uchiha jest homo. Z niewiadomych powodów o nic nie czepiali się Juugo, jakby to nie miało znaczenia. Sumasumarom to Sasuke robił mu dobrze, a oni muszą robić wszystko co on im karze... A był on jedynym świadomym, co trapiło ich przwódce.

- Zachowuje się normalnie – szepnęła Karin. Suietsu nie zareagował na jej słowa. Nagle ruszył w stronę kanapy, na której siedział młody Uchiha. Karin nie zdążyła go zatrzymać.

- Hej,Sasuke – przywitał się grzecznie. Ten odstawił kawę na stoli i odwrócił się w stronę kompana.

- Yo – odrzekł beznamiętnie. Trwali tak w bezruchu przez dłuższą chwilę. Karin przyglądała się wszystkiemu z korytarza. Na ich nieszczęście Sasuke był od początku świadomy, że jest obserwowany. Nie przejmował się tym wcale.

- Czemu tak siedzisz? - spytał w końcu Suigetsu.

- A czemu nie? - Zirytował się czarnowłosy. Białowłosy nie miał pojęcia co odpowiedzieć. Strach był silniejszy, nie był w stanie go pokonać. Wydusił z siebie parę słów szeptem.

- Zastanawiam się... Bo Karinpowiedzia... - zaczął jednak nie dane mu było skończyć.

- Zamknij się! Przestańcie się wtrącać i wracajcie do roboty – wkurzył się czarnooki – Ty też Karin!

Dziewczyna stała na korzytarzu jak słup soli. Biła się ze swoimi myślami. Sasuke jeszcze przez chwilę rozmawiał o czymś z Suigetsu, gdy nagle usłyszała wrzaski.

-Tak, jestem gejem...! Kocham kogoś... To nie wasze sprawy i przestańcie się wtrącać! - krzyknął niespodziewanie, wstając z kanapy. Sasuke wpadł w bardzo zły nastrój.

Bardzo kochał Naruto. Chciał wrócić do wioski, wrócić do niego. Ale nie mógł. Zemsta chwilowo była dla niego ważniejsza. Obiecał sobie, że gdy tylko pomści swój klan, wróci do niego i będą już na zawsze razem.

Ale czy Naruto go jeszcze chciał? Przecież zostawił go bez słowa. Uciekł dla zemsty. Zranił go bardzo głęboko. Cały czas wyobrażał sobie co Uzumaki by zrobił gdyby wrócił... Gdyby dowiedział się, co on robi z Juugo...

Sasuke wrócił do pokoju. Ku jego zaskoczeniu w sypialni Uchihy znajdował się Juugo, z uśmiechem patrzący na swojego kochanka.

- A ty tu czego?! - warknął. - Kazałem ci iść do siebie!

- Ale wróciłem. Gdybyś... - zaczął.

- Gdybym co?! - zdenerwowany Uchiha zacisnął pięści.

- Gdybyś mnie... potrzebował.

Zapadła cisz. Żaden z nich nie chciał odezwać się pierwszy. Mijała chwila za chwilą, a niezręczna sytuacja była coraz bardziej napięta.

Sasuke poczuł jak do oczu napływają mu łzy.

Juugo postanowił się odezwać.

- Jeśli nie to... ja już sobie pójdę – odezwał się. Czarnowłosy nic nie odpowiedział. Patrzył tylko jak przyjaciel odchodzi.

- Cholera! - wrzasnął, waląc pięścią w ścianę. Po bladych policzkach spłynęły łzy. Wyraz twarzy przypominał grzesznego człowieka, który żałuje za swoje uczynki i nie wie co dalej ze sobą zrobić. Stał tak jeszcze przez dłuższą chwilę. Aż w końcu postanowił położyć się na łóżku i pomyśleć co dalej.

***dzień później***

Sasuke wstał rano lewą nogą. Nie wprawiło go to w dobry nastrój. Przetarł oczy i sięgnął po bokserki. Chwilę później założył spodnie i skierował się w stronę łazienki. W głowie nucił piosenkę: „Kolejny słoooneeczny dzieeeń...

Nagle przed oczami pojawił mu się obraz uśmiechniętego Naruto. Dobry humo na pewno dzisiaj nie zaistnieje, pomyślał. Rozbolała go głowa na samą myśl, że zdradzał swojego najdroższego kumpla, swoją pierwszą i jedyną miłość. Ale co miał począć. Nie mógł tak po prostu wrócić. Po pierwsze był zbiegłym shinobi. Był zdrajcą. No i jeszcze zemsta... Jego nienawiść dawała mu się we znaki.

Chlasnął wodą w twarz, żeby się ogarnąć. Na twarzy pojawił się grymas nie zadowolenia. Z gołą klatą wyszedł z pokoju. Poszedł prosto do kuchni gdzie Juugo razem z Suigetsu szykowali śniadanie. Sasuke wszedł do pomieszczenia po cichu. Nawet się nie przywitał z kumplami. Po prostu usadowił dupę na krześle. Złowrogo spoglądając na Juugo...

-S-stało się coś? - spytał lekko zdenerwowany brązowooki. Uchiha nic nie odpowiedział. Prychnął pod nosem i skrzyżował ręce na klatce piersiowej. Suigetsu obmyślił się co może być powodem jego humorku, więc wyjął z lodówki kawałek mięsa i uciekł z miejsca zdarzenia.

- S-stało się coś? - ponowił pytanie po chwili ciszy. Ten znowu tylko prychnął i odwrócił od niego wzrok. Juugo usiadł przy stole naprzeciw kumpla.

- Wiem, wiem – zaczął. - Dzisiaj 10 paździenika...

- Zamknij się! - wrzasnął Uchiha. Dzisiaj urodziny Naruto. Strasznie za nim tęsknił...

- Spokojnie... nie musisz krzyczeć. Chce ci tylko pomóc. Jakoś... - odparł cicho próbując go uspokoić.

- Nie musisz poruszać tego tematu!! A poza tym jestem spokojny – wycedził przez zęby każde słowo. - Po prostu nie chce o tym rozmawiać. - Nagle jego rysy twarzy się uspokoiły i nabrały powagi. Oczy jednak były zeszklone, co wskazywało na to, że w każdej chwili może się rozpłakać. Tylko temat Naruto był w stanie wywołać u niego taki stan. Juugo nie był do końca pewny co ma zrobić. Wstał i podszedł do niego. Wyciągnął rękę aby pogłaskać go po głowie. Jednak Sasuke odepchnął jego dłoń.

To tej pory tylko Naruto miał na to pozwolenie.

Chciałbym wrócić... - Wyrzucił to z siebie. - Tęsknie za nim.

Właśnie po tym zdaniu diametralnie łzy spłynęły mu po policzku. Juugo ponownie wyciągnął rękę ale tym razem przytulił go i założył delikatny pocałunek na jego czole. Dłonią otarł łzy i spojrzał mu prosto w oczy.

- A jeśli pomogę ci wrócić? - zaproponował Juugo z lekkim uśmiechem. Sasuke lekko zmieszany przez chwilę analizował słowa przyjaciela.

- Co masz na myśli?

- To, że wrócę z tobą. Do tego postaram się abyś mógł tam zostać i być szczęśliwym.

- Ale ja jestem zbiegiem i zdrajcą. Cała wioska...

- Chcesz być blisko niego czy nie? - spytał twardo. Uchiha zacisnął pięści i wstał. Cicho zaklął pod nosem. Wziął głeboki wdech.

- Pragnę tego... ale..

- Żadnego ale. Chodźmy tam choćby zaraz, teraz.

- A co z zemstą?

Nie dostał odpowiedzi. Czarnowłosy zaskoczony zachowaniem przyjaciela kiwnął tylko głową i rozluźnił pięści.

- Chodźmy... - zaczął Sasuke. - Ale...

- Ale?

- Najpierw muszę znalęść prezent urodzinowy – odrzekł cicho.

- Oczywiście – zgodził się Juugo. Obaj wyruszyli w drogę powrotną. Jednak nie było pewności, że będą mogli zostać...

***wieczorem w Konohagakure***

- Sasu-sasuke? - Naruto wytrzeszczył oczy. Nie mógł uwierzyć, że Uchiha stoi tuż przed nim. Po chwili zerknął na jego towarzysza.

- A ty kto, dattebayo? - wskazał brązowookiego palcem. Na twarzy Sasuke pojawił się delikatny rumieniec.

- To jest Juugo... znaczy... - zajęknął się Sasuke.

- Juugo?

- Tak. Pomógł mi podjąć decyzję o powrocie... do ciebie... znaczy do wioski.

-Chodzi o to, że chcemy wrócić do wioski i żyć normalnie... Naprawić błędy.

- Co?! - zdziwił się Uzumaki. Był zły, smutny, rozczarowany i szczęśliwy w tym samym czasie. Stał nie ruchomo wpatrując się w czarne oczy swojego przyjaciela. Ten spojrzał na Juugo, który skinął głową żeby ośmielić Sasuke. Uchiha uśmiechnął się szarmancko i objął dłońmi twarz blondyna.

- C-co ty? - zareagował zaskoczony. Uchiha zignorował to i pocałował Naruto w usta. Zesztywniał. Po chwili rozluźnił mięśnie i lekko uchylił usta zapraszając Sasuke. Odruchowo, delikatnie musnął językiem dolną wargę Uzumakiego i odsunął się. Spojrzeli sobie w oczy.

- Tęskniłem, usuratonkachi. - W oczach błękitnookiego pojawiły się łzy. Już chciał coś powiedzieć ale zauważył, że Uchiha wyjmuje coś zza pleców i podaje jemu. - Wszystkiego najlepszego! - Naruto wziął od niego pudełeczko i spojrzał w oczy Sasuke.

- Nie musiałeś...

- Musiałem. No dalej, otwórz.

W pudełku znajdowała się szklana kula. W środku był i... Sasuke. Przytulenie. Naruto popłakał się ze wzruszenia. Nie był pewien czy wybaczył Sasuke. Ale na pewno musiał mu wszystko wynagrodzić. Podziękował mu za prezent i zniknął, zostawiając Sasuke samego z Juugo. Obserwatorzy również się rozeszli...

Może kiedyś wszystko się ułoży, pomyślał Sasuke.

____________________________
od autorki:
Pierwsze opowiadanie dla dorosłych! Wiem, że z poprzednim opowiadaniem miałam problem i musiałam podzielić go na części... Teraz macie całość. Opowiadanie jest one-shotem ale jeśli będziecie chętni mogę napisać część dalszą by dowiedzieć się czy Sasuke i Naruto znajdą spokuj. :D
Mam nadzieje, że wam się spodoba. :3 
Komentujcie! :D

2 komentarze:

  1. Ciekawie, nie powiem że nie :D Powodzenia i życzę dużo weny :3

    OdpowiedzUsuń