poniedziałek, 14 września 2015

SasuNaru 18+ "Na wszystko przyjdzie czas"

            Słonecznego i ciepłego dnia w Konohagakure kończył się właśnie egzamin na Chuunina. Brali w nim udział: Uzumaki Naruto i Uchiha Sasuke. Obaj zdali egzamin. Z tej okazji Naruto postanowił to świętować.
- Nee, Sasuke...
- Co jest, Naruto – odparł Uchiha.
- Może uczcimy to w Ichiraku?! - wykrzyknął uśmiechnięty od ucha do ucha Naruto. Czarnooki uśmiechnął się trochę i odwrócił wzrok w stronę Ichiraku. Kiwnął głową na znak zgody i obaj ruszyli na posiłek...
- Ja poproszę Ramen! - krzyknął Naruto dopiero co dobiegając do lady. Tuż za nim pojawił się Uchiha.
- Dla mnie kulki ryżowe. - Usiadł z poważną miną.
- Już się robi! - odrzekł sprzedawca.
Paręnaście minut później obaj byli najedzeni. Jednak w Ichiraku nie było jak się zabawić.

- Może przejdziemy się do Barbe-Q? - zaproponował Sasuke. - Napijemy się czegoś mocniejszego.
- Jasne! - odezwał się podekscytowany Naruto. Nieświadomy był tego co go czeka...
Kiedy dotarli już na miejsce spotkali grupkę swoich przyjaciół: Sakurę, Alice (OC), Ino, Nejiego, Shikamaru, Lee oraz Choojiego.
- Siemka! Możemy się dosiąść? - wrzasnął Uzumaki. Jak mogli się nie zgodzić. Razem z Uchihą usiadł obok Shikamaru.
- Piwo proszę! - zawołał czarnowłosy Uchiha.
- Nee, Sasuke-kun. Wiesz co z tobą robi „piwo” - wtrąciła się Ino.
- Tak wiem... Ale dzisiaj opijamy egzamin.
- Udało się wam? - ucieszyła się Alice.
- Jasne! Nie wierzyłaś w nas? - zbulwersował się Naruto.
Wszyscy dobrze się bawili. Dużo pili i dużo śpiewali...
                                                 ***le parę godzin później***
            Sasuke był tak pijany, że nie mógł ustać na nogach. Naruto postanowił zaprowadzić go do domu.
- Wstawaj Sasuke! - próbował doprowadzić przyjaciela do porządku. Ten jednak mamrotał coś pod nosem i słaniał się na nogach.
- Więcej piwa! - zawołał Sasuke. Doczołgał się do krzesła, po czym usiadł na nim. - Piwo proszę! - znowu zawołał. Ładna kelnereczka niechętnie podeszła do Uchihy ze szklanką świeżego piwa. Na twarzy czarnookiego pojawił się uśmiech. Wszyscy zdążyli się rozejść, a biedny Naruto bezradnie patrzył na swojego kumpla, zastanawiając się jak go ogarnąć i zabrać do domu w całości. Uchiha sięgnął po szklankę i wziął kilka dużych łyków naraz. Po czym wziął głęboki wdech i spojrzał w stronę blondyna.
- Napij się ze mną! - zwrócił się do przyjaciela.
- Nie dzięki. Ja już wypiłem dość. Chodźmy, Sasuke - odpowiedział spokojnym głosem.
- Ty mnie wcale nie kochasz! - wkurzył się Sasuke. - Chodź, matole! Takie dobre piwko – dodał.
- Nie!
Zdenerwowany Uchiha rzucił w niego szklanką z piwem. Ten jednak zrobił unik i wszystko wylądowało na ścianie.
                                                       ***pół godziny później***
             Uzumakiemu udało się ogarnąć kumpla i wyprowadzić z Barbe-Q na dwór. Sasuke nadal próbował się szarpać. Blondyn cały czas miał nadzieję, że szybko go stąd zabierze i w spokoju wróci do domu. Uchiha potknął się o kamień i przewrócił się na ziemie.
- Sasuke! - wrzasnął Naruto, który martwił się bardzo o przyjaciela. W tym stanie mogło stać się wszystko. Blondyn podał mu rękę. Uchiha zamiast wstać spojrzał mu prosto w oczy ze szkarłatnymi rumieńcami. Naruto nie wiedział jak zareagować. Stał jak słup soli, odwzajemniając spojrzenie. Czuł się jak bezradne dziecko. Zrobiło im się bardzo głupio. Czarnowłosy po pijanemu miał sprośne myśli. Ponad to od dłuższego czasu czuł coś czego wcześniej nie czuł. Głęboko w podświadomości kochał Naruto.
             Tym razem alkohol oddziaływał na jego wyobraźnie nie bardziej niż fizycznie.
- Kocham cie, Naruto – wypowiedział te słowa z uśmiechem na twarzy i oczyma jak pięciozłotówki. Twarz Naruto zrobiła się czerwona. Zszokowany nowiną, zagubiony w umyśle, blondyn nie potrafił wydać z siebie żadnego słowa. Stali tak i patrzyli sobie prosto w twarz przez dłuższą chwilę...
- Kocham cie – powtórzył Uchiha, sięgając ręką w stronę twarzy blondyna. Zaczął gładzić jego policzek. Zarówno Sasuke jak i Naruto zrobiło się gorąco. Policzki ich piekły. Uzumaki wziął głęboki wdech aby coś w końcu odpowiedzieć. Odepchnął dłoń przyjaciela.
- Słuchaj... - zaczął. - Jesteśmy przy-przyjaciółmi. N-nie wiem co c-ci c-chodzi po g-głowie... - wydukał z trudnościami. Sasuke nic nie odpowiedział. Zerknął raz jeszcze w oczy przyjaciela. Zobaczył w nich podniecenie i strach. Od razu domyślił się, że Naruto czuje to samo tylko boi się przyznać... Może to dla tego, że wypił za mało piwa, pomyślał Sasuke. - Sasuke... Idź się lepiej położyć... - po chwili milczenia Uzumaki przerwał ciszę. Czarnowłosy uśmiechnął się. Oczy nabrały błysku. Wyciągnął ręce i chwycił Naruto za bluzę od dresu i przyciągnął do siebie. Blondyn nie zdążył zareagować. Ich usta się połączyły. Z początku delikatne pocałunki z czasem zamieniały się w rozkosz i namiętność. Sasuke z chwili na chwilę pogłębiał pocałunki. Ich języki ocierały się o siebie, dotykały, sprawiając im dużo przyjemności.
           Naruto zszokowany tym zajściem najpierw opierał się i zaciskał pięści. Z czasem jego mięśnie się rozluźniały i oddał się w wir rozkoszy i podniecenia. Wplótł palce we włosy Sasuke. Uchiha odwzajemnił gest, nie przerywając pocałunków, które stały się bardziej natarczywe...
Blondyn zrobił się bardziej czerwony. Czarnowłosy przerwał pocałunek i spojrzał na twarz Naruto. Pogładził dłonią jego policzek...
- Może pójdziemy do ciebie? - zaproponował Uchiha. Uzumaki nie wiedział co odpowiedzieć. Czarnowłosy przesunął dłoń z twarzy chłopaka przez szyję, klatkę piersiową. Lekko musnął brzuch niebieskookiego, by wreszcie dotrzeć do spodni. Gdy dłoń czarnowłosego dotknęła przyrodzenia Naruto, przeszły go dreszcze. Jęknął cicho przygryzając wargę.
                Blondyn chcąc przejąć inicjatywę dotknął ręką twarzy Uchihy i delikatnie musnął ustami jego usta. Znów zaczęły się namiętne pocałunki. Sasuke cały czas gładził męskość Naruto. Z chwili na chwilę pogłębiały się ich pocałunki. Czuli narastające podniecenie. Naruto urywał pocałunki cichym pojękiwaniem. Czarnowłosy wsunął przyjacielowi rękę do spodni. Nadal dotykał i gładził jego penisa, sprawiając rozkosz. On sam czuł narastające napięcie. Przez myśl przeszedł mu fakt, że właśnie w środku nocy obściskuje się w krzakach z przyjacielem, którego kocha. Sądząc po jego reakcjach, Naruto odwzajemniał to uczucie. Jednak do tej pory trzymał to tylko dla siebie.
Naruto wsunął rękę pod koszulkę Uchihy. Po chwili ściągnął ją z niego. Przejechał paznokciami mu po plecach. Uchihę ogarnęła przyjemność. Cicho jęknął i zdjął blondynowi spodnie... Jego przyrodzenie wskazywało na wysoki poziom podniecenia. Sasuke chwycił jego męskość w dłoń i przesówał ręką wzdłuż członka. Blondyn zaczął jęczeć i ciężko dyszeć. Sasuke chciał przejść do konkretniejszych spraw ale się hamował. Chciał jak najdłużej się zabawić. Przekręcił się z Naruto, tak, że teraz to on leżał na ziemi, na plecach. Delikatnie zaczął lizać jego penisa. Jęki stawał się coraz głośniejsze. Rozkosz zalewała ich ciała. Czarnowłosy przyssał się do jego męskości. Blondyn nie mógł wytrzymać, jęczał w niebo głosy. (W krzakach xDD) Ręce zaciskał w pięści, próbując chwycić się ziemi. Sasuke doprowadzał ukochanego do szaleństwa. Gdy rozkosz osiągnęła szczyt, ciepła, biała sperma wytrysnęła w ustach Uchihy, który wbił pożądliwe spojrzenie w oczy Naruto. Uzumaki cały czerwony odwzajemnił spojrzenie, ciężko oddychając. Sasuke chwycił go za ramiona, ciężko wzdychając przycisnął się do niego, wbijając w ziemie. Naruto leżał pomiędzy rozkraczonymi nogami czarnookiego, który sięgnął tym razem do swoich spodni. Zdjął je. Z bokserek wyłonił się stojący na baczność penis. Blondyn spojrzał na niego i zrobił się bardziej czerwieńszy. Nieśmiało sięgnął ręką w kierunku jego przyrodzenia. Objął je dłonią i zaczął przesuwać nią wzdłuż członka. Czarnowłosy zaczął (był) jęczeć.
             Jednak nie trwało to długo. Obrócił błękitnookiego na brzuch. Wszedł w niego jednym, płynnym ruchem. Naruto zareagował krzykiem. Po raz pierwszy czuł coś tak dziwnego a zarazem tak przyjemnego. Sasuke wnikał w jego wnętrze raz za razem. Jęczeli i czuli taką rozkosz jakiej dotąd nie znali. Ich oddechy były nie równe. Dyszeli, zdychali i pojękiwali od czasu do czasu. Jęki Naruto zachęcały jeszcze bardziej Uchihe.
              Byli spoceni. Żaden z nich nie chciał przerywać. Nie byli w stanie zaczerpnąć pełnego oddechu. Cieszyli się, że było im bardzo dobrze. Przyrodzenie Uchihy robiło się coraz większe i cieplejsze, rozpychając Uzumakiego coraz głębiej... Dotykali się cały czas. Naruto cieknęła ślina z ust. Parę minut później Sasuke doszedł. Naruto poczuł jak rozlewa się w nim ciepły płyn. Sasuke nie mógł się dłużej powstrzymywać. Orgazm wstrząsnął jego ciałem. Krzyczał, jęczał i sapał. Nie przerywał jednak seksu z przyjacielem. Krótko później nawet blondyn doszedł po raz drugi. Uchiha
wyjął członka, co sprawiło, że Naruto wydał z siebie kolejny jęk. Uchiha zaśmiał się cicho pod nosem. Podniósł go i obrócił. Ciężko oddychali.
- Sasuke... - wysapał Naruto ledwo łapiąc oddech. - Ja... - nie zdążył dokończyć. Uchiha rzucił się na niego. Połączył ich usta w pocałunku.
- Chce więcej... - przerwał, po czyn kontynuował pocałunek. Naruto nie zaprotestował. Wręcz przeciwnie. Pogłębił pocałunek. Języki znów ocierały się o siebie. Było słychać ciche pojękiwania. Wpletli sobie nawzajem dłonie we włosy. Ciężko oddychali pomiędzy pocałunkami.
Nie długo później obaj byli zmęczeni. Niedotlenienie zaczęło dawać się im we znaki. Opadli wycieńczeni na ziemi. Nierównomierne oddech, zapach potu i spermy otaczał ich dookoła.
Zasnęli.
                                                                       ***rano***
              Sasuke obudził się pierwszy. Otarł twarz i przetarł oczy. Rozejrzał się dookoła. Sperma, a raczej jej pozostałości zeschły się na ziemi. Obaj byli nadzy.
- Matko... Ila ja wczoraj wypiłem... - powiedział cicho po czym wstał i się ubrał. Miał strasznego kaca, więc wrócił do domu.
Ptaszki śpiewały. Słońce grzało mocno. Temperatura rosła, a nasz Naruto miał włochate sny. Obudził się raptownie, krzycząc imię Uchuhy. Rozbudzony spojrzał wokół siebie. Było pusto... Ani żywej duszy. Po zorientowaniu się, że jest cały goły sięgnął po spodnie. Ubierając się zastanawiał się co on takiego w nocy robił. Zapinając rozporek zauważył białe nasienie. Przez głowę przelciały mu wszystkie wspomnienia z minionej nocy. Przypominając sobie Uchihe na jego twarzy pojawił się rumieniec. Pogrążony w swoich myślach poszedł w stronę domu. Po drodze nie zauważył Ino i Sakury, które przechodziły koło niego.
- Naruto? - zdziwiła się Sakura, po chwili milczenia dodała: - Co ci się stało?
-Eee... Co...? A..nic.. - odparł.
- Ale gdzie byłeś całą noc? - dopytywała się wścibska Ino.
- No w lesie.
- Całą noc?!
- Tak.
- Sam? - zapytała dociekliwie.
-E.. - przez chwile chciał powiedzieć, że nie ale wolał to przemilczeć ze względu na to co się tam wydarzyło. - Tak...Sam
- Przecież nie byłeś pijany...
- Wiem ale zasnąłem w krzakach...
- Haha! Cały ty, Naruto – zaśmiała się Sakura, całkowicie nieświadoma kłamstwa. Na pewno nie chciałaby znać prawdy.
- Dobra, ja muszę lecieć – pożegnał się blondyn.
- Pa! - krzyknęły.
Obydwie były zdziwione tym faktem. Uzumaki nigdy się tak nie zachowywał. Udały jednak, że nic się nie stało i poszły do parku gdzie umówione były zresztą ekipy: Shikamaru, Hinata, Neji, Chooji oraz Lee.
                Kiedy niebieskooki dotarł do domu zaczął się zastanawiać co zrobi gdy znowu spotka Uchihe. Nie wiedział czy jest w stanie spojrzeć mu w oczy.
Sasuke natomiast miał to w głębokim poważaniu. Nie wiedział ile wypił. Nie miał pojęcia jak mogło do tego dojść. Jednak nie mógł się już wzbraniać od uczuć, którymi darzył Naruto. Po chwili namysłu stwierdził, że musi się przewietrzyć, a przy okazji dotlenić.
- Może przejdę się do parku? - pomyślał głośno. Wyszedł z domu zatrzaskując drzwi za sobą. Idąc przed siebie patrzył w błękitne niebo, wspomnienia latały mu po głowie. Naprawdę go kochał.
W parku zauważył przyjaciół.
- Cześć.
- Cześć – odezwali się wszyscy.
- Jak tam nocka? - spytał Neji.
- A dobrze... - nie chciał wspomnieć o Naruto. - W domu spałem.
- Aha... Cóż. Dziwne. Widziałam Naruto rano. Podobno zasnął w lesie – wtrąciła Sakura.
- Naprawdę? - udawał zaskoczonego.
- Tak – potwierdziła Ino.
                Nagle na dróżce pojawił się Uzumaki.
- O wilku mowa – dodał Shikamaru.
- Cześć Naruto-kun – odezwała się Hinata. Naruto odwrócił wzrok. Spojrzał na nią, potem spostrzegł Uchihe i zrobił się czerwony. Poczuł nagłe podniecenie... Czarnooki również poczuł się trochę nieswojo...
- Naruto... Podobno spałeś w lesie? - spytał Sasuke, ciekaw odpowiedzi.
- No tak... - powiedział cicho.
- Dziwnie się zachowujcie... Powiecie w końcu prawdę? - zorientował się Shikamru. Sasuke i Naruto spojrzeli po sobie.
- No, bo.... - zaczął Naruto.
- No, bo ja... kocham Naruto – dokończył Sasuke. Wszyscy osłupieli. Stali z otwartymi ustami. Nie wiedzieli co powiedzieć...

KONIEC
______________________________
 od autorki:
Kolejne opowiadanie!! Znowu jest 18+. Nie ukrywam, że wszystkie następne również będą takie... Oczywiście mogą zdarzyć się takie rodzynki, które będą bez scen erotycznych.
Mam nadzieję, że wkrótce stanę się lepszą pisarką. :D
Komentujcie czy wam się podoba czy nie! :D 

niedziela, 6 września 2015

"Pomiędzy miłością a zemstą" +18!! Sasuke x Juugo x Naruto

         Sasuke spędzał popołudnie jak zwykle u siebie w kryjówce. Odkąd opuścił Konohe zaczął się staczać. Zyskał status złoczyńcy. Jednak jak zawsze miał to w głębokim poważaniu. Pragnął zemsty, której nie mógłby ziścić pozostając wraz z przyjaciółmi. Kochał swojego przyjaciela Naruto. Strasznie za nim tęsknił. Brakowało mu jego ciała co noc... Pieprzyli się prawie codziennie, jednak teraz był bardzo samotny i niewyżyty.

Razem ze swoją nową drużyną odpoczywał po ciężkim treningu. Uchiha często się irytował. Pragnienie i pożądanie (tym bardziej skumulowane) strasznie mu dokuczało. Tego popołudnia BYŁ spokojny ale czuł potrzebę... Silniejszą niż dotychczas.

- Juugo... - po chwili milczenia nie usłyszał odpowiedzi. - Juugo!

Krzyczał jeszcze parę razy ale odpowiadało mu milczenie. Zdenerwowany wyszedł ze swojego pokoju do salonu, w którym znajdowała się reszta drużyny. Karin, Suigetsu oraz Juugo byli zafacynowani nowym przedmiotem. Sasuke podszedł do nich i szturchnął kumpla w plecy.

- Co chcesz, Sasuke? - spytał Juugo.

- Chciałem pogadać. Wołałem cię – odparł wkurzony Uchiha.

- To mów.

- Na osobności.

- Za chwilę.

- Teraz – wycedził przez zęby. Czarnooki poirytowany zachowaniem Juugo stał się bardziej impulsywny. Chwycił go za kołnierz i zaczął ciągnął go w stronę swojej sypialni. Zaskoczony jasnowłosy na początku nie protestował. Gdy zorientował się gdzie zmierzają i co go czeka zaczął bezsensowną szarpanine. Koniec końców wylądowali oboje w jednym pomieszczeniu. Sami...

- Co chcesz znowu?! - wrzasnął Juugo jak tylko Uchiha go puścił. Usiadł na łóżku i spojrzał na przyjaciela.

- Jak mówiłem, musimy pogadać... - odparł drapiąc się po głowie. Juugo już widział o co chodzi. Lekko zdezorientowany postanowił nie drażnić go bardziej. Wziął głęboki wdech, rozluźnił mięśnie i usiadł na fotelu po drugiej stronie pokoju.

- Mów, więc co chcesz... - napąknął pod nosem.

- Śpieszy ci się? - spytał drwiąco, próbując go sprowokować.

- Owszem, Sasuke – odparł spokojnym głosem. Spojrzał w stronę okna, za którym widać było nadchodzące ciemne chmury. Uchiha zaśmiał się pod nosem. Siedzieli chwilę w kompletnej ciszy. W głowie Sasuke pojawiły się sprośne myśli, a na twarzy pojawił się lekki rumieniec. Jasnowłosy od razu spostrzegł co się święci.

- Chciałeś pogadać...

- Wiem. Spokojnie – przerwał mu czarnowłosy. Wstał i ruszył w stronę brązowookiego. Stanął za jego plecami i oparł się o jego barki rękoma. Nagle do pokoju weszła Karin.

- Juugo! Chodź na... ch...chwilę – zamarła spoglądając w ich kierunku. W oczach Uchihy było widoczne pożądanie. Karin spaliła buraka i wybiegła z pokoju trzaskając drzwiami. Zarówno Sasuke jak i Juugo nie zareagowali na to co się wydarzyło.

- Co powiesz żebyśmy się trochę zabawili, co? - Głos Sasuke nabrał podniecającego tonu. Brązowookiemu zrobiło się duszno.

- Wiesz, Sasuke ja zawsze ale akurat dzisiaj...

Uchiha przejechał ręką po jego torsie i zatrzymał ją przy spodniach.

- Sasuke... - westchnął. Sasuke tylko się uśmiechnął i przybliżył usta do jego ucha. Polizał jego ucho. Usłyszał cichy jęk.

- He he... Podoba ci się, co? - zaśmiał się delikatnie.

- Sas...uke... Przestań... - próbował protestować choć wiedział, że czarnooki i tak zrobi co zechce.

- Spokojnie... Dzisiaj nic ci nie zrobie... - szepnął do ucha. - Zdejmij mi spodnie – rozkazał lekko zachrypiętym głosem. W głowie Juugo te słowa odbiły się echem. Zesztywniał. Sasuke chwycił jego dłoń, stanął przed nim i nakierował jego dłoń na swoje spodnie. Kiedy ręka wylądowała na jego przyrodzeniu, brązowooki poczuł wybrzuszenie. Jego męskość wskazywała na podniecenie, którego nie jest w stanie powstrzymać.

- No dalej... Zrób to, Juugo.

Jasnowłosy nic nie odpowiedział. Zrobił się szkarłatny. Niechętnie wykonał polecenie. Powoli rozpiął rozporek. Następnie zsunął z niego spodnie. Jego oczom ukazały się niebieskie bokserki przez, które był widoczny penis.

- Sasuke...ja...

- Zrób to – Rozkazał ponownie.

Niechętnie Juugo sięgnął do bokserek i zdjął je z Uchihy. Ten tylko głośno westchnął. Jego męskość stała prawie na baczność. Jasnowłosy nieśmiało wziął do ręki jego przyrodzenie. Powoli przesuwał ręką wzdłuż członka. Słyszał tylko ciche pojękiwanie przyjaciela.

Karin, która wcześniej ich widział pobiegła po Suigetsu i razem zaczęli podsłuchiwać przyjaciół pod drzwiami.

Sasuke wplótł palce we włosy Juugo. Przysunął jego głowę do przyrodzenia.

- Nie chce... - pisnął w miarę możliwości. Uchiha nie odpowiedział. Przysunął jego głowę jeszcze bliżej. Brązowooki przymuszony w końcu zaczął najpierw lizać penisa Sasuke, który wydawał z siebie coraz głośniejsze jęki. Juugo wziął do ust czubek przyrodzenia i zaczął ssać. Czarnowłosy wydał z siebie dość głośny jęk. Dociskał rękami głowę kompana, wpychając swojego członka w głąb jego ust. Juugo tylko głośno wypuścił powietrze, zamknął oczy i poddał się woli Sasuke. Parę minut później Uchiha doszedł w jego ustach. Ciepły, lepki płyn rozlał się w ustach brązowookiego. Sasuke głośno i przeciągle jęknął, zamykając oczy. Juugo odruchowo połknął słoną spermę. Uchiha uśmiechnął się, wyjął swoje przyrodzenie z ust towarzysza i sięgnął po bielizne i spodnie.

- Było aż tak źle? - spytał szyderczo.

Za drzwiami Karin i Suigetsu stali w osłupieniu. Po chwili wycofali się do salonu. Postanowili, że będą udawać, że nic się nie stało i nic nie słyszeli.

- Bardzo śmieszne... - odpowiedział poirytowany Juugo.

***dwa dni później***

Nad kryjówką świeciło słoneczko. Ciepły poranek to jest to co Sasuke lubi najbardziej. Wstał prawą nogą na śniadanie. Z pogardliwym uśmiechem wszedł do kuchni, w której aktualnie znajdowała się Karin wraz z Juugo.

-

cześć! - krzyknął spoglądając na Juugo, a zaraz potem na lodówkę. Juugo spojrzawszy na Uchihę zarumienił się przypominając sobie po raz kolejny to co dla niego zrobił.

- Hej... - mrunął pod nosem, ledwo było go słychać. Karin nic nie odpowiedziała. Przypatrywała się Sasuke. Pokręciła głową i tyle ją widziano w kuchni. Uchiha otworzył lodówkę i przeglądał jej zawartość, zastanawiając się co zjeść na śniadanie. Po chwili wyjął z niej swój ulubiony jogurt z kawałkami czekolady, usiadł naprzeciw brązowookiego.

- Już drugi dzień jesteś jakiś spięty i się nie odzywasz. Weź się wyluzuj! - szturchnął go nogą. Juugo tylko prychnął pod nosem i odwrócił wzrok, podpierając głowę o rękę na stole.

- Nie jestem spięty – odezwał się cicho, Sasuke ledwo usłyszał co kumpel mruknął pod nosem. Uśmiechnął się szeroko,otwierając jednocześnie jogurt.

- Może chcesz... Może masz ochotę na więcej, co? - spytał swoim aroganckim tonem. Blondyn zarumienił się ale nic nie odpowiedział. Na jego nieszczęście Sasuke i tak zrobiłby po swojemu. Uchiha zachichotał i dla własnej zabawy zaczął miziać swoją nogą nogę przyjaciela. Ten nawet nie protestował. Znosił wszystko ze stoickim spokojem... Do czas...

- Sasuke... - westchnął nieświadomie. Ich spojrzenia się spotkały. Do jasnowłosego doszło pożądanie

kumpla i zalała go fala ciepła.

- Możemy iść do mnie? - spytał. Juugo nie zaprotestował. Uchiha szybko dokończył jogurt po czym wstał. Podszedł do towarzysza i pociągał go za rękę.

- To chodź... Dzisiaj ja zrobię ci tą uprzejmość – uśmiechnął się. Juugo kiwnął głową i ruszył za Uchihą do jego sypialni. Znowu...

jak tylko weszli do pokoju brązowooki poczuł intensywny zapach Uchihy, którego nigdy nie czuł tak mocno. Poczuł jak jego męskość twardnieje. Wziął głęboki wdech i wypuścił cicho powietrze z ust.

- Usiądź na moim łóżku.

- Aloe ja... - Zawstydzony Juugo sam do końca nie wiedział co Sasuke dla niego zaplanował. Jednak posłusznie usiadł. Czarnowłosy uklęknął przed nim i oparł ręce na jego kolanach. Zaśmiał się podekscytowany i rozszerzył nogi przyjaciela by uzyskać lepszy dostęp. Następnie zaczął jedną ręką powoli głodzić jego przyrodzenie. Sprzymierzeniec ciężko oddychał i pojękiwał od czasu do czasu. Zamknął oczy i nawet się nie zdążył się zorientować jak Sasuke wsunął mu lewą rękę do spodni. Jęknął. Uchiha uśmiechnął się do siebie i chwycił jego przyrodzenie. Ręką, którą gładził penisa rozpiął rozporek od spodni i lekko je zsunął. Jasnowłosy westchnął i jednym okiem sprawdził co się dzieje. Uchiha z pożądaniem patrzył na penisa. Przybliżył się do krocza Juugo. Ręką przesówał wzdłuż członka. Najpierw powoli lewą ręką, co chwilę przyśpieszał i znów zwalniał ruchy ręki. Jego kompan jęczał, krzyczał, dyszał i płakał. (z nie do końca znanych powodów XD)

- Dobrze ci? - spytał wrednym tonem czarnowłosy. W odpowiedzi usłyszał tłamszony jęk. Sasuke Przygryzł wargę i objął przyrodzenie obiema rękoma i przyśpieszył tempo. Sam dyszał. Był podniecony do granic możliwości. Obaj już trochę spoceni meli podniesione ciśnienie...

- Sasuke, ja... - Urwał w połowie. Uchiha wiedział co chciał powiedzieć. Przyssał się do jego penisa. Juugo wrzasnął, gdy jego orgazm spowodował wytrysk spermy prosto w ustach Uchihy. Czarnooki połknął całość, wstał i spojrzał na leżącego na łóżku przyjaciela. Leżał rozpalony ze szkarłatnymi rumieńcami na twarzy, Spazmatycznie łapiąc powietrze. Sasuke oblizał usta. Z uśmiechem na twarzy stanął na łóżku na kolanach, okrakiem nad Juugo i nachylił się bliżej niego, kładąc ręce na materacu obok głowy przyjaciela, który z zamkniętymi oczamyzaciskał pięści na prześcieradle nadal próbując złapać oddech.

Nagle ich usta się spotkały. Juugo zesztywniał ale nie protestował. Sasuke rozchylił usta przyjaciela swoimi wargami. Delikatnie zaczął pogłębiać pocałunki. Ciche jęki i łapczywe oddechy co chwila przerywały namiętną wymianę śliny. (XD)

Nagle do pokoju wparowała Larin. Stanęła jak wryta. Nie chciała tego widzieć. Przez chwilę pomyślała o tym jak o koszmarze. Jej twarz stała się cała czerwona jak jej włosy.

- Sasuke?! - wrzasnął nie mogąc uwierzyć w to co się działo.

- Wydawało mi się, że zamykałem drzwi – szepnął czarnowłosy.

- Sasuke?! -powtórzyła. Nie czekał jednak na odpowiedź tylko wybiegła z pokoju...

- Okej... - odezwał się Juugo, musnął dłonią twarz Uchihy by zachęcić go do dalszej zabawy. Ten jednak nie miał już chęci...

- Przestań, Juugo... Innym razem dokończymy... - odrzekł cicho. Jego kompan zbladł. Nie do końca rozumiał dlaczego tak nagle mu się odechciało... ale podejrzewał w czym problem...

- A...ale d-dlaczego? - zajęknął się blondyn. Długo czekał na odpowiedź. Całe napięcie, które panowało w pokoju, zniknęło.

- ...Zaplanuje dla ciebie coś niezwykłego.. A teraz idź do siebie – odparł normalnym głosem. Wstał i ubrał się. Juugo zrobił to samo. Następnie wyszedł do siebie w ciszy.

Sasuke stanął pod oknem i zacisnął pięści z frustracji...

Na korytarzu stał Suigetsu wstrząśnięty opowieściami Karin. Jednak miała rację... Sasuke był GEJEM!

***dwie godziny później***

W salonie siedział Sasuke popijając kawę z mlekiem. Z korytarza obserwowali go Karin i Suigetsu. Zastanawiali się zacząć rozmowę. Oboje byli bardzo ciekawscy. Chcieli mieć pewność, że Uchiha jest homo. Z niewiadomych powodów o nic nie czepiali się Juugo, jakby to nie miało znaczenia. Sumasumarom to Sasuke robił mu dobrze, a oni muszą robić wszystko co on im karze... A był on jedynym świadomym, co trapiło ich przwódce.

- Zachowuje się normalnie – szepnęła Karin. Suietsu nie zareagował na jej słowa. Nagle ruszył w stronę kanapy, na której siedział młody Uchiha. Karin nie zdążyła go zatrzymać.

- Hej,Sasuke – przywitał się grzecznie. Ten odstawił kawę na stoli i odwrócił się w stronę kompana.

- Yo – odrzekł beznamiętnie. Trwali tak w bezruchu przez dłuższą chwilę. Karin przyglądała się wszystkiemu z korytarza. Na ich nieszczęście Sasuke był od początku świadomy, że jest obserwowany. Nie przejmował się tym wcale.

- Czemu tak siedzisz? - spytał w końcu Suigetsu.

- A czemu nie? - Zirytował się czarnowłosy. Białowłosy nie miał pojęcia co odpowiedzieć. Strach był silniejszy, nie był w stanie go pokonać. Wydusił z siebie parę słów szeptem.

- Zastanawiam się... Bo Karinpowiedzia... - zaczął jednak nie dane mu było skończyć.

- Zamknij się! Przestańcie się wtrącać i wracajcie do roboty – wkurzył się czarnooki – Ty też Karin!

Dziewczyna stała na korzytarzu jak słup soli. Biła się ze swoimi myślami. Sasuke jeszcze przez chwilę rozmawiał o czymś z Suigetsu, gdy nagle usłyszała wrzaski.

-Tak, jestem gejem...! Kocham kogoś... To nie wasze sprawy i przestańcie się wtrącać! - krzyknął niespodziewanie, wstając z kanapy. Sasuke wpadł w bardzo zły nastrój.

Bardzo kochał Naruto. Chciał wrócić do wioski, wrócić do niego. Ale nie mógł. Zemsta chwilowo była dla niego ważniejsza. Obiecał sobie, że gdy tylko pomści swój klan, wróci do niego i będą już na zawsze razem.

Ale czy Naruto go jeszcze chciał? Przecież zostawił go bez słowa. Uciekł dla zemsty. Zranił go bardzo głęboko. Cały czas wyobrażał sobie co Uzumaki by zrobił gdyby wrócił... Gdyby dowiedział się, co on robi z Juugo...

Sasuke wrócił do pokoju. Ku jego zaskoczeniu w sypialni Uchihy znajdował się Juugo, z uśmiechem patrzący na swojego kochanka.

- A ty tu czego?! - warknął. - Kazałem ci iść do siebie!

- Ale wróciłem. Gdybyś... - zaczął.

- Gdybym co?! - zdenerwowany Uchiha zacisnął pięści.

- Gdybyś mnie... potrzebował.

Zapadła cisz. Żaden z nich nie chciał odezwać się pierwszy. Mijała chwila za chwilą, a niezręczna sytuacja była coraz bardziej napięta.

Sasuke poczuł jak do oczu napływają mu łzy.

Juugo postanowił się odezwać.

- Jeśli nie to... ja już sobie pójdę – odezwał się. Czarnowłosy nic nie odpowiedział. Patrzył tylko jak przyjaciel odchodzi.

- Cholera! - wrzasnął, waląc pięścią w ścianę. Po bladych policzkach spłynęły łzy. Wyraz twarzy przypominał grzesznego człowieka, który żałuje za swoje uczynki i nie wie co dalej ze sobą zrobić. Stał tak jeszcze przez dłuższą chwilę. Aż w końcu postanowił położyć się na łóżku i pomyśleć co dalej.

***dzień później***

Sasuke wstał rano lewą nogą. Nie wprawiło go to w dobry nastrój. Przetarł oczy i sięgnął po bokserki. Chwilę później założył spodnie i skierował się w stronę łazienki. W głowie nucił piosenkę: „Kolejny słoooneeczny dzieeeń...

Nagle przed oczami pojawił mu się obraz uśmiechniętego Naruto. Dobry humo na pewno dzisiaj nie zaistnieje, pomyślał. Rozbolała go głowa na samą myśl, że zdradzał swojego najdroższego kumpla, swoją pierwszą i jedyną miłość. Ale co miał począć. Nie mógł tak po prostu wrócić. Po pierwsze był zbiegłym shinobi. Był zdrajcą. No i jeszcze zemsta... Jego nienawiść dawała mu się we znaki.

Chlasnął wodą w twarz, żeby się ogarnąć. Na twarzy pojawił się grymas nie zadowolenia. Z gołą klatą wyszedł z pokoju. Poszedł prosto do kuchni gdzie Juugo razem z Suigetsu szykowali śniadanie. Sasuke wszedł do pomieszczenia po cichu. Nawet się nie przywitał z kumplami. Po prostu usadowił dupę na krześle. Złowrogo spoglądając na Juugo...

-S-stało się coś? - spytał lekko zdenerwowany brązowooki. Uchiha nic nie odpowiedział. Prychnął pod nosem i skrzyżował ręce na klatce piersiowej. Suigetsu obmyślił się co może być powodem jego humorku, więc wyjął z lodówki kawałek mięsa i uciekł z miejsca zdarzenia.

- S-stało się coś? - ponowił pytanie po chwili ciszy. Ten znowu tylko prychnął i odwrócił od niego wzrok. Juugo usiadł przy stole naprzeciw kumpla.

- Wiem, wiem – zaczął. - Dzisiaj 10 paździenika...

- Zamknij się! - wrzasnął Uchiha. Dzisiaj urodziny Naruto. Strasznie za nim tęsknił...

- Spokojnie... nie musisz krzyczeć. Chce ci tylko pomóc. Jakoś... - odparł cicho próbując go uspokoić.

- Nie musisz poruszać tego tematu!! A poza tym jestem spokojny – wycedził przez zęby każde słowo. - Po prostu nie chce o tym rozmawiać. - Nagle jego rysy twarzy się uspokoiły i nabrały powagi. Oczy jednak były zeszklone, co wskazywało na to, że w każdej chwili może się rozpłakać. Tylko temat Naruto był w stanie wywołać u niego taki stan. Juugo nie był do końca pewny co ma zrobić. Wstał i podszedł do niego. Wyciągnął rękę aby pogłaskać go po głowie. Jednak Sasuke odepchnął jego dłoń.

To tej pory tylko Naruto miał na to pozwolenie.

Chciałbym wrócić... - Wyrzucił to z siebie. - Tęsknie za nim.

Właśnie po tym zdaniu diametralnie łzy spłynęły mu po policzku. Juugo ponownie wyciągnął rękę ale tym razem przytulił go i założył delikatny pocałunek na jego czole. Dłonią otarł łzy i spojrzał mu prosto w oczy.

- A jeśli pomogę ci wrócić? - zaproponował Juugo z lekkim uśmiechem. Sasuke lekko zmieszany przez chwilę analizował słowa przyjaciela.

- Co masz na myśli?

- To, że wrócę z tobą. Do tego postaram się abyś mógł tam zostać i być szczęśliwym.

- Ale ja jestem zbiegiem i zdrajcą. Cała wioska...

- Chcesz być blisko niego czy nie? - spytał twardo. Uchiha zacisnął pięści i wstał. Cicho zaklął pod nosem. Wziął głeboki wdech.

- Pragnę tego... ale..

- Żadnego ale. Chodźmy tam choćby zaraz, teraz.

- A co z zemstą?

Nie dostał odpowiedzi. Czarnowłosy zaskoczony zachowaniem przyjaciela kiwnął tylko głową i rozluźnił pięści.

- Chodźmy... - zaczął Sasuke. - Ale...

- Ale?

- Najpierw muszę znalęść prezent urodzinowy – odrzekł cicho.

- Oczywiście – zgodził się Juugo. Obaj wyruszyli w drogę powrotną. Jednak nie było pewności, że będą mogli zostać...

***wieczorem w Konohagakure***

- Sasu-sasuke? - Naruto wytrzeszczył oczy. Nie mógł uwierzyć, że Uchiha stoi tuż przed nim. Po chwili zerknął na jego towarzysza.

- A ty kto, dattebayo? - wskazał brązowookiego palcem. Na twarzy Sasuke pojawił się delikatny rumieniec.

- To jest Juugo... znaczy... - zajęknął się Sasuke.

- Juugo?

- Tak. Pomógł mi podjąć decyzję o powrocie... do ciebie... znaczy do wioski.

-Chodzi o to, że chcemy wrócić do wioski i żyć normalnie... Naprawić błędy.

- Co?! - zdziwił się Uzumaki. Był zły, smutny, rozczarowany i szczęśliwy w tym samym czasie. Stał nie ruchomo wpatrując się w czarne oczy swojego przyjaciela. Ten spojrzał na Juugo, który skinął głową żeby ośmielić Sasuke. Uchiha uśmiechnął się szarmancko i objął dłońmi twarz blondyna.

- C-co ty? - zareagował zaskoczony. Uchiha zignorował to i pocałował Naruto w usta. Zesztywniał. Po chwili rozluźnił mięśnie i lekko uchylił usta zapraszając Sasuke. Odruchowo, delikatnie musnął językiem dolną wargę Uzumakiego i odsunął się. Spojrzeli sobie w oczy.

- Tęskniłem, usuratonkachi. - W oczach błękitnookiego pojawiły się łzy. Już chciał coś powiedzieć ale zauważył, że Uchiha wyjmuje coś zza pleców i podaje jemu. - Wszystkiego najlepszego! - Naruto wziął od niego pudełeczko i spojrzał w oczy Sasuke.

- Nie musiałeś...

- Musiałem. No dalej, otwórz.

W pudełku znajdowała się szklana kula. W środku był i... Sasuke. Przytulenie. Naruto popłakał się ze wzruszenia. Nie był pewien czy wybaczył Sasuke. Ale na pewno musiał mu wszystko wynagrodzić. Podziękował mu za prezent i zniknął, zostawiając Sasuke samego z Juugo. Obserwatorzy również się rozeszli...

Może kiedyś wszystko się ułoży, pomyślał Sasuke.

____________________________
od autorki:
Pierwsze opowiadanie dla dorosłych! Wiem, że z poprzednim opowiadaniem miałam problem i musiałam podzielić go na części... Teraz macie całość. Opowiadanie jest one-shotem ale jeśli będziecie chętni mogę napisać część dalszą by dowiedzieć się czy Sasuke i Naruto znajdą spokuj. :D
Mam nadzieje, że wam się spodoba. :3 
Komentujcie! :D

sobota, 5 września 2015

Mój pierwszy fanfic: Tetsuya Kuroko x OC (Alice Kirkland) cz 4 (Ostatnia)

         Postanowiła  napisać do chłopaka mejla.
"Ohayoo Tetsu! Mam nadzieje, że cię nie obudziłam. Hehe... Nie wiem kiedy przyjdziesz ale może mnie nie być w domu. Chwilowo fryzjer skraca mi grzywkę, którą mam na ochach. Kocham Cie ;*"
Minęła długa chwila, a odpowiedzi brak. Dziewczyna trochę posmutniała. Piętnaście minut później wyszła na zewnątrz, gdzie czekała ją nie lada niespodzianka.
- Ohayoo! -  przywitał się Tetsu, stojący obok drzwi. Alice aż podskoczyła.
- Testu! Co ty tutaj robisz? - spytała.
- Tęskniłem. Dostałem mejla i postanowiłem zrobić ci niespodziankę. Gome, jęsli się wystraszyłaś. - Na jego twarzy ukazał się rumieniec. Kuroko uśmiechał się tak słodko i lekko zawstydzony. Oboje poczuli się lekko niezręcznie.
         Alice chwyciła ręką za koszulkę Testu i przyciągnęła go do siebie. Ich usta się spotkały w namiętnym pocałunku. Kuroko, który niczego się nie spodziewał, był tak zaskoczony, że zapomniał oddychać i był zmuszony odsunąć od dziewczyny by nabrać powietrza.
- Gome... - przepraszał zawstydzony. Jego cała twarz była szkarłatna.
- Spokojnie. Nic się nie stało. - Zachichotała cicho Alice. Testu wziął ją za rękę i oboje ruszyli z powrotem do jej domu. Po drodze zobaczyła ich matka.
- Czesć! Już wróciła...O! Witaj Tetsuya. - krzyknąła.
- Cześć mamo... - wycedziła przez zęby.
- Nie złość się. Wychodzę już do pracy. - Wzięła torebkę ze stołu. - Miłej zabawy gołąbeczki! - krzyknęła wychodząc i zatrzasnęła za sobą drzwi. Alice westchnęła głośno.
- Co do treningu... - zaczął Kuroko.
- Nie mogę przyjść?
- Nie, nie o to chodzi. Jest przełożony na dwunastą. - Uśmiechnął się. - Co daje nam godzine czasu tylko dla siebie.
- Fajnie - odpowiedziała z entuzjazmem, zapraszając chłopaka do salonu.
        Usiedli na kanapie w salonie. Alice włączyła telewizor. Na kanale leciał program, który bardzo lubiła oglądać - Trudne sprawy (wersja Jap.)
         Chłopak z początku trochę nieśmiały próbował zbliżyć się do ukochanej.
         Tetsu i Alice siedzieli przez dłuższy czas na kanapie oglądając program. Niebieskooki postanowił spróbować pewien sposób. Wykorzystał chwilę nieuwagi dziewczyny, przeciągnął się prostując ręce. Jedną ręką objął Alice od tyłu, kładąc ją na oparcie kanapy. Dziewczyna uśmiechnęła się lekko ale nie zareagowała. Tetsu trochę onieśmielony spojrzał na twarz dziewczyny. Uważnie przyjrzał się ustom Alice. Tak bardzo  chciał  je teraz pocałować. Odczekał chwilę, po czym położył rękę na ramieniu dziewczyny, obejmując ją jednocześnie.
- Tetsu... - westchnęła. Na twarzy zrobiła się czerwona. Chłopak nic nie odpowiedział. Drugą wolną ręką złapał jej dłoń i przyciągnął Alice do siebie. Siedzieli razem przytuleni przez dłuższą chwilę.
- Alice, mogę cię pocałować? - spytał bardzo cicho, nieśmiałym głosem.
- Baka... O takie rzeczy sie nie pyta. - Zaśmiała się cicho, po czym dodała: - Po prostu to zrób, głuptasie.
        Tetsu lekko zagubiony objął dłońmi twarz dziewczyny. Zbliżył swoją twarz do jej. Zamknęli oczy i delektowali się delikatnymi, namiętnymi pocałunkami. Napięcie rosło. Kuroko zaczął pogłębiać pocałunki. Delikatność przerodziła się powoli w namiętność i dzikość. Alice miała całą twarz w szkarłacie. Wstydziła się, ponieważ był to jej pierwszy poważny związek i Tetsu wcześniej tak nie całował. Pocałunki z języczkiem podniecały ich oboje... Przyjemne doznania przerwało pukanie do drzwi frontowych.
       - Kto to może być? - spytał zdezorintowany.
- Nie mam pojęcia. - Odpowiedziała wstając w kierunku wyjścia. Przed drzwiami dziewczyna ujrzała przyjaciela swojego chłopaka. Był to Kagami.
- Kagami?! - krzyknęła. - Co ty tu robisz?
- Przyszedłem po was, bo za pół godziny zaczyna się trening. - Wyszczerzył zęby.
- Kagami-kun? Coś się stało? - Twarz Kuroko bez wyrazu znowu wróciła i jak gdyby nigdy nic spytał.
- Pomyślałem, że przez dobrą zabawę możecie się spóźnić - rzekł i dodał po chwili: - Przyszedłem żeby was Riko nie zabiła.
- Co racja to racja. Już idziemy, nie? Tetsu?
- Jasne. Tylko weźmiemy bluzy - odparł.
       Całą trójką ruszyli pewnym krokiem w stronę szkoły Seirin. Na miejscu czekali na nich przyjaciele i Riko...

KONIEC CZĘŚCI 4 (OSTATNIEJ)
________________________
od autorki:
Wreszcie doczekaliście się końca mojego pierwszego opowiadania. Proszę o wybacznie. Musieliście długo czekać na zakończenie opka ale miałam dużo ważnych spraw do załatwienie.
Jeśli chcecie kontynuacje piszcie w komentarzach!
Wkrótce dodał inne opowiadanie. Tym razem w całości!
Proszę o komentarze czy podobało wam się.
Do miłego w nastęnym opku! :D